Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 lipca 2011

Tianjin, piątek 15.07.2011



Trudny okres krioterapii mam za sobą. „Krioterapia jest zabiegiem, w którym ekstremalne zimno zamraża i niszczy chorą tkankę, w tym komórki rakowe.
Do zamrażania komórek używa się ciekłego azotu lub argonu, czy to w ciele czy na ciele. Przed wprowadzeniem igieł, lekarze używają badań USG, tomografu CT lub MRI, by dokładnie zlokalizować miejsce leczenia.”
Dziś jest pierwszy dzień kiedy czuję się dobrze. Wczoraj po powrocie ze szpitala fatalnie się czułam. Mówienie sprawiało mi dużą trudność. Sam zabieg trwał bardzo długo, bo ponad dwie godziny. Na początku po znieczuleniu miejscowym bardzo precyzyjnie nakłuwano wątrobę grubymi igłami (na moje oko miały ok. 20-25 cm długości) pod ciągłą kontrolą tomografu. Później nastąpił proces zamrażania. Po zabiegu odczuwałam ból, który minął po podaniu zastrzyku. Niestety, złe samopoczucie utrzymywało się przez dwa dni. Tego samego dnia dostałam też pierwszą dawkę krwi z terapii CIK i lek do opłucnej. Wczoraj natomiast podano mi jeszcze raz Gendicine i drugą porcję rozmnożonych komórek NK. Dziś nareszcie wyszliśmy trochę wcześniej ze szpitala, bo były same kroplówki i ostatnia porcja CIK. Dostaję zastrzyki przeciwko gorączce, mimo to cały czas utrzymuje się stan podgorączkowy, ale to podobno normalna reakcja. W sobotę i niedzielę będą same kroplówki. Dr Li powiedział, że po krioterapii konieczny jest odpoczynek, bo muszą ustąpić wszystkie skutki uboczne przed kolejnym zabiegiem. Na poniedziałek zaplanowano brachyterapię na zmiany w klatce piersiowej. Okazało się też, że muszę mieć jeszcze jeden albo dwa zabiegi krioterapii, bo zmian jest dużo i nie udało się wszystkiego zrobić za jednym razem. To bardzo kosztowne zabiegi a cena uzależniona jest od ilości wykorzystanych igieł. Ten pierwszy wyniósł prawie 3000 euro, dlatego też z całego serca dziękuję za to, że pamiętacie o mnie i cały czas są zbierane pieniądze na leczenie. Dzięki Wam nie martwię się, że będę zmuszona przerwać terapię.
Dziękuję najpiękniej jak tylko potrafię wszystkim organizatorom i osobom pomagającym z Izbicy Kujawskiej dzięki którym odbył się festyn z którego dochód przekazano na moje leczenie a są to m.in.: MGOK w Izbicy Kujawskiej, Dom Pomocy Społecznej w Izbicy Kujawskiej, Samorząd Gminy i Miasta Izbica Kujawska, Stowarzyszenie „Ziemia Izbicka", oraz izbicka parafia pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Dziękuję wszystkim zespołom, które uświetniły ten festyn swoimi występami w szczególności Kamilowi Bednarkowi i zespołowi Star Guard Muffin oraz każdej osóbce nie tylko z Izbicy, ale również z okolicznych miejscowości, która tam się pojawiła, nie była obojętna i przekazała dla mnie dar swojego serca. Jestem dumna, że pochodzę z Izbicy, gdzie mieszka tylu wspaniałych, wrażliwych ludzi. Serdeczne podziękowanie chcę również przekazać proboszczowi Waldemarowi Pasierowskiemu z parafii św. Małgorzaty w Błennie, który zebrane na tacę pieniądze podczas odpustowej mszy przekazał na moją terapię i zgodził się na kwestowanie do puszek pod kościołem.
Jest coraz więcej trudnych chwil, bo mój organizm jest już trochę wyczerpany tak intensywnym leczeniem a tyle jeszcze przede mną. Mam jednak nadzieję, że da radę i wytrzyma dzięki Waszemu wsparciu, dlatego proszę Was o modlitwę, bo od Boga pochodzi mój pokój i siła